piątek, 27 czerwca 2014

0.2 NOEL

Noel obudził się z okropnym bólem głowy i odruchami wymiotnymi na kanapie w czyimś bliżej znanym mu salonie. Słyszał czyjś głos. Obok niego leżała Chloe. Teraz wiedział gdzie jest. Zsunął się na podłogę. W kuchni musiała być niezła chryja. Victoria krzyczała na kogoś, a rzadko zdarzało się by ta wysoko blondyneczka unosiła głos. 

- Jak śmiałeś ? Felix ?! Czy Ty jesteś kompletnym idiotą ? - Stłukła chyba szklankę. - Brat Twojego najlepszego kumpla leży teraz w szpitalu i walczy o życie, a Ty mówisz, że mam się nie przejmować ?! - Noel otworzył szeroko oczy. z kim tak zawzięcie rozmawiała Victoria? - Pójdziesz siedzieć ! Jakoś mnie to nie obchodzi co się z Tobą teraz stanie. Radź sobie sam ! Radzę Ci pogadać ze Speed'im. - Victoria wyszła niczym torpeda z kuchni, wpadając prosto na chłopaka leżącego na podłodze. - Kurwa ... - Podnosząc klucze wyszła z domu trzaskając drzwiami. Noel wstał i niepewnym krokiem udał się do kuchni. Przy oknie stał jego najlepszy kumpel. Leon schował twarz w dłoniach. 

- O co tak bardzo rzucała się miłość Twojego życia drogi przyjacielu. - Nalał sobie do szklanki wody. 

- Kurwa ... Noel. Ja przepraszam. Jakbym wiedział ... 

- Co jakbyś wiedział ? Taką pannice sobie wybrałeś to teraz sobie radź. 

- Tu nie chodzi o Victorię... Chodzi o Felix'a. 

- Masz na myśli mojego brata Felix'a ... - Noel usiadł na kuchennym blacie. 

- Wczoraj przyszedł po Ciebie, bo coś tam chciał ... to mu powiedziałem, że nie wiem gdzie jesteś, ale żeby zaczekał. I tak jakoś wyszło, że poczęstowałem go ...

- Że co, kurwa zrobiłeś ?! - Noel natychmiast zeskoczył z blatu i złapał Leon'a za koszulę. - Zgłupiałeś do reszty ?! - Nawet się nie wahając uderzył go z całej siły. Potem następny ... i następny raz. Leon wcale się nie bronił. - Mam nadzieję, że następnym razem dwa razy pomyślisz zanim zrobisz coś bezmyślnego ! - Noel nie przestawał uderzać przyjaciela. Krew leciał z nosa i łuku brwiowego chłopaka. - Następnym razem ...  Zabiję Cię, rozumiesz ? Zdechniesz. 

***


Noel zaparkował samochód pod domem matki. Wziął telefon ze schowka i wybrał numer do Felix'a. Nikt nie odbierał. Otworzył drzwi i wysiadł z auta. Przeszedł przez trawnik i włożył klucz do zamka w drzwiach. Gdy otworzył drzwi wiedział, że matka jeszcze śpi. Po cichu udał się na poddasze do pokoju Felix'a. Brat spał na dużym łóżku. Usiadł koło niego. Złapał go za ramiona i zaczął trząść nim z całej siły. Felix wyrwany ze snu zaczął się wyrywać bratu. 

- Puść .. Boli... 

- Kto Ci kazał przychodzić na ta imprezę ? 

- Miałem Ci tylko zawieźć klucze ... 

- Ty masz tylko 17 lat ! Coś Ty wziął ? 

- Nic ... Przysięgam. - Noel uderzył brata w twarz otwartą dłonią zostawiając na niej czerwony ślad. 



___________
NEXT : Sebastian

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz