Reflektory
oślepiały go niemiłosiernie, a komendy wydawane przez niziutkiego fotografa
denerwujące. Dominic nie mógł zostać myślami w jednym miejscu, błądził gdzieś
bardzo daleko stąd.
- Piękny
chłopcze! - Zaświergotał fotograf wyrywając chłopaka z zamyślenia. -
Prosiłem o kogoś ogarniętego... On ma jeden zwój mózgowy więcej niż kura... -
Powiedział spokojnie do swojego asystenta tak jakby Dominic'a nie było w
pomieszczeniu.
- Przepraszam...
- Wymamrotane słowa płynące z ust szatyna wcale nie były szczere. - Czy mogę
prosić o 10 minut przerwy?.. - Tak, tak... To wcale nie było pytanie.
- Mówisz i masz
piękny chłopcze! - Fotograf zaczął wymachiwać rękoma w powietrzu, strącając
asystentowi w czerwonym sweterku w serek okulary. Isabella pociągnęła brata za
łokieć w stronę charakteryzatorni. Na jej twarzy malowała się czysta
wściekłość.
- Co Ty kurwa robisz?!
- Bella...
- Przestań mi tu
słodzić! Załatwiłam ci tą pracę! Masz się starać! Jesteś idiotą! Nie
zasługujesz na pomoc! - I jak się nie dziwić, że każda z jej sekretarek
odchodziła po 3 dniach z zapuchniętymi oczami i brakiem pewności siebie.
- Ja nie mogę...
- Byłeś kimś...
- Nie wiem, kim byłem...
***
Pół roku wcześniej...
- U państwa syna
stwierdziliśmy zanik pamięci długotrwałej, oznacza to..
- Wiem, co to
oznacza, jestem lekarzem. Dziękujemy. - Matka Dominic'a wstała z białego fotela
i trzasnęła drzwiami wychodząc z gabinetu. Spojrzała na syna siedzącego w
poczekalni z twarzą ukrytą w dłoniach. - Wracamy do domu skarbie...
- Mamo... Przepraszam.
- To nie jest
Twoja wina tylko Twojego głupiego ojca.
- Ale to ja...
- Dominic...
Idziemy. - Blondynka ruszyła ku ogromnym drzwiom. Dominic zobaczył
zachmurzonego ojca wychodzącego z gabinetu, mężczyzna tylko kiwnął mu na
pożegnanie głową i odszedł w przeciwnym kierunku do jego matki.
________________
NEXT: Ludovica.
Witaj! Nominowałam Cię do Liebster Blog Award! Więcej informacji na moim blogu :) http://porzeczkowekreatywnosci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń