Ruda dziewczyna wypadła z kamienicy na chodnik, zbierając pośpiesznie rozsypane rzeczy. Z okna na 3 piętrze spadały najróżniejsze drobiazgi, od ubrań po płyty. Słyszała jedynie nieprzemyślane wiązanki przekleństw rzucane pod jej adresem przez Max'a. Wiedziała, że to już koniec. Tym razem to już koniec. Usiadła zrezygnowana na walizce, którą zdążyła porwać z małego mieszkanka. Przy jej stopach leżała roztrzaskana ramka z ich zdjęciem. Oboje uśmiechnięci i szczęśliwi. Pamięta ten dzień.. Trzeci ślub jej matki.
A teraz, co? Siedzi
na chodniku przed ich mieszkaniem...
- Pierdolona
dziwka! - Max wychylił się z okna. - Nawet kurwa nie próbuj dzwonić!
- Był taki...
Wściekły, niczym opętany. - Moja narzeczona to zwykła kurwa! Ludzie słuchajcie!
Pospolita dziwka!
- MAX! - Obok
Ruby niezauważalnie pojawił się Thomas.
- Tobie tez dawała?!
Jesteście siebie warci. - Okno zatrzasnęło się. Dziewczyna stała sparaliżowana.
- Chodźmy
stąd... - Thomas zaczął zbierać jej rzeczy wrzucając po kolei do walizki, Objął
ja ram ramieniem i zaprowadził do swojego samochodu.
***
3 lata wcześniej...
- To za wczoraj... To za dzisiaj..
A to premia... - Szef wykładał przed dziewczynami stosiki zielonych banknotów.
- Ruby ile z napiwków?
- Dzisiaj wyciągnęłam prawie 300
dolarów. - Powiedziała z ekscytacją.
- Moja zdolna. Zawsze wiedziałem, że
jesteś stworzona do tańca na rurze. - Dał jej klapsa w tyłek. -
Podzielcie się moje drogie. - Szef odszedł zostawiając dziewczyny same.
Wszystkie były zgrabne ubrane w obcisłe, skąpe stroje.
- Odchodzę... - Ruby szeptem wypuściła z
siebie od dawna trzymane w najgłębszym zakamarku jej głowy.
Dziewczęta spojrzały na nią z ogromnym z zdziwieniem oczekując wyjaśnień. -
Poznałam kogoś... Ma na imię Max... Chyba mnie kocha... - W jej
oczach zatańczyły iskierki, a policzki stały się różowe.
- Czy on...?
- Nie. Nic mu nie powiedziałam. - Jej
twarz spochmurniała.
Ruby & Max
____________
NEXT: Dominic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz